Torba porodowa do szpitala w czasach covida

Wreszcie udało mi się zebrać, różne moje notatki. Podzielę się z Wami tym, co sprawdziło się w torbie do szpitala na poród, czego zabrakło, a co było zbędne.

Ja swoją torbę pakowałam pod kątem porodu naturalnego, syn był zdrowy i nie planowałam długo rodzić 😉 Dodatkowo nadmienię, że rodziłam w czasie pandemii korona wirusa.

Miałam różne listy wcześniej i z nich sklecałam własną listę.

Dokumenty

  • karta ciąży;
  • dowód osobisty;
  • aktualna grupa krwi;
  • oczywiście wszystkie badania – ja wzięłam segregator jestem w ciąży, w którym miałam wszystkiego dokument przez całą ciążę – od mamyginekolog;
  • nip pracodawcy.

Jedzenie

  • woda ( dużo wody) plus butelka z filtrem – ja butelki z filtrem ostatecznie nie wzięłam dzisiaj nie wiem do końca dlaczego;
  • jakieś przekąski – wzięłam, głównie jadł je Paweł, resztę zabrałam do domu po wyjściu ze szpitala;
  • nie wzięliśmy kawy i kanapek – dla Pawła bo jak zaczęłam rodzić o 4 rano i siedział ze mną do 13 (nim zabrali mnie na cc) to ze względu na wirusa nie mógł iść nawet do szpitalnego sklepiku po jakieś jedzenie, więc umierał z głodu więc zjadł trochę przekąsek, ale to były słodycze więc nie czuł się zbyt wyśmienicie.

Kosmetyki

  • ogólnie nikt nie planuje być w szpitalu długo, ok zdarzają się nieprzewidziane sytuacje – dziewczyna, która była ze mną w sali z różnych przyczyn była 2 tygodnie i miała zostać jeszcze tydzień, ale moim zdaniem pakowanie nie wiadomo ile, to w przypadku mnie po cc, kiedy człowiek kiepsko się czuje, a nikt z bliskich nie może wpaść pomóc to nawet nie ma siły i czasu używać wszystkich kosmetyków;
  • kosmetyki w małych ilościach – dezodorant, szampon, mydło, szczoteczka do zębów i pasta, suchy szampon (!!), ręcznik papierowy, maść z lanoliną do brodawek, podkłady poporodowe około 5 sztuk, podpaski poporodowe 2-3 paczki, wkładki laktacyjne, podkłady na łóżko, pomadka do ust (podobno w czasie porodu siłami natury dziewczyny używają, ja na początku nie miałam do tego głowy);
  • używam na co dzień odżywki do włosów, ale nie brałam i dobrze, bo nie użyłabym ani razu.

Ubrania matka

  • odzież na wyjście dla matki uwzględniając pogodę,
  • majtki jednorazowe – ja przy cięciu żałowałam, że nie miałam majtek poporodowych od mamyginekolog, bo te jednorazowe drażniły moją ranę,
  • staniki laktacyjne,
  • klapki,
  • szlafrok – ja zakładałam jak wychodziłam na korytarz, miałam cienki szlafrok i dobrze bo było bardzo gorąco,
  • skarpetki – miało być mi zimno w stopy, ale przez to, że dwie dziewczynki, które urodziła dziewczyna z mojej sali leżały na lampach z powodu żółtaczki było tak gorąco, że nie włożyłam skarpetek,
  • koszula do porodu, do cesarki i tak mnie przebrali;
  • koszule poporodowe z funkcja karmienia 2-3.

Ubrania dziecko

  • zacznę od tego, że tu miałam problem: po pierwsze covid więc nikt mi nic nie doniesie, wielkość dziecka ( ja słyszałam, że syn ma być duży, a z drugiej strony, że nie raz usg przekłamują wielkość i wagę) i miałam problem. Stwierdziłam, że lepiej mieć większe i np. podwinąć nogawki niż za małe i dziecko się nie zmieści;
  • więc miałam ubranka w rozmiarze 56  (ale to 2 sztuki) i 62;
  • rękawiczki – mój syn zgodził się założyć je tylko raz, ale potem je ściągał;
  • 5 body;
  • 5 śpioszków;
  • 3 pajacyki;
  • paczka pieluch 0;
  • 10 pieluch tetrowych (tego nigdy nie jest za mało);
  • 2 czapeczki,
  • 2 pary skarpetek;
  • rożek;
  • kocyk;
  • ręcznik;
  • mokre chusteczki;
  • krem do pupy;
  • odzież na wyjście uwzględniając pogodę;
  • to co ja zastosowałam i było świetne, to to, że w domu ubranka popakowałam w komplety i każdy komplet do woreczka strunowego (takiego z ikea) i miałam np. czapeczka, skarpetki, body, pielucha, albo pajacyk i pieluszka. Miałam taki komplet opisany razem z 2 pieluszkami tetrowymi na pierwsze ubranko po porodzie. I tylko powiedziałam położnej, że torebka na wiechu z napisem 1 i od razu znalazła i też była zadowolona, że nie musiała dla małego rzeczy szukać i wszystko było przygotowane. A później gdy już ja musiałam przejąć opiekę, czyli następnego dnia po cc, to mi naprawdę życie ułatwiło. Wiem, że część dziewczyny i w czasach przed covidem tak pakowały rzeczy.

Ja wzięłam dodatkowo:

  • słuchawki  (nawet nie wypakowałam z torby);
  • książkę (nawet nie wypakowałam z torby);
  • telefon + ładowarkę;
  • gotówka i karta płatnicza;
  • femaltiker – nie miałam, ale jak bym się cofnęła w czasie bym zabrała ze są, bo po cc początki z laktacją są trudne ( w ogóle laktacja nie jest łatwa);
  • laktator + butelki do karmienia (ale ten pierwszy był za mocny(gdybym miała ten drugi to bym cały pobyt w szpitalu używała) i tylko do jednej piersi, później dokupiłam lepszy i się przydał);
  • maseczki dla mnie i osoby towarzyszącej.

 

Oczywiście, warto pamiętać, że wszystko zależy od szpitala, w którym ma się odbyć poród. Są szpitale, które oferują pieluchy, kosmetyki dla dziecka, ale są też takie, które nie zapewniają kubków i sztućców. Więc warto zrobić wcześniej rozeznanie.

Jeżeli będziesz rodzić w czasie pandemii tej czy innych obostrzeń, spakuj więcej w jedną walizkę na kółkach (może być nawet ogromna). Ja się spakowałam w taką, jak na 2 tygodnie na wyjazd brałam. Tu coś, tu coś, butelki z wodą i robi się ciężar, a wychodziłam ze szpitala tylko z położną, pod drzwiami mąż wrzucił fotelik samochodowy, położna spakowała syna do niego i podała mężowi przez drzwi, a ja wyszłam ciągnąć walizkę.

Mam nadzieję, że wpis się przyda 🙂

Dajcie znać w komentarzach czy coś byście dodały do mojej listy. 

 

Pozdrawiam,

Kamila

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *