Od czego zacząć przygodę z planowaniem?

Tym postem chciałabym rozpocząć cykl z tematem związanym z planowaniem. Cykl będzie obejmował 12 wpisów, które będą się pojawiać co wtorek.

Dlaczego tematyka związana z planowanie? Planowanie to moje drugie imię, uwielbiam, planować, organizować i robić listy. Przeczytałam ogrom książek związanych z planowaniem i organizacją. W tych postach chciałabym przekazać swoją wiedzę oraz doświadczenia, związane z powyższą tematyką. Cykl będzie trwał 3 miesiące, tak aby każdy do końca roku mógł się czegoś ciekawego nauczyć, by nowy rok zacząć z lepszą organizacją 😉

 

Od czego zacząć przygodę z planowaniem?

Bardzo wiele osób stresuje się na myśl o planowaniu. Często muszą planować w pracy, różnie im to idzie, ale o planowaniu w domu nie ma mowy. Oczywiście są osoby, którym planowanie idzie świetnie i urodziły się planując.

Moim zdaniem wszystko jest kwestią nawyku oraz podejścia do sytuacji.

Jeżeli na czymś nam bardzo zależy np. na zdrowiu, to jesteśmy w stanie zmusić się i pić kwaśną cytrynę czy jeść imbir by wzmocnić odporność jesienią. Jeżeli nam nie zależy to cóż będziemy robić inne rzeczy.

Nim rozpoczniemy planowanie i do tego usiądziemy wspólnie warto zastanowić się po co w ogóle planować.

Planowanie to proces ustalania celów jak i odpowiednich działań, aby te cele osiągnąć. Mówią szczegółowo to proces projektowania przyszłości, takiej jaką się pragnie, a także odpowiednich, a zarazem skutecznych środków jej organizacji[1].

Bardzo często jak myślimy o planowaniu myślimy o ustalaniu celów np. cele na przyszły rok.

Następnie na takiej liście celów na 2019 r. pojawia się schudnę 10 kg albo rzucę palenie, przestanę jeść słodycze itd. Lista napisana, ale rok się kończy i nic nie jest zrealizowane, a często wręcz przeciwnie zamiast schudnąć 10 kg człowiek przytył 10 kg bo ma wyrzuty sumienia, że nie udało mu się zrealizować celu i zajada się, pali więcej tytoniu lub je więcej słodyczy. I po co wypisywać cele. Na tym kończy się przygoda z planowaniem.

A szkoda !!

Planowanie nie jest łatwe, ani szybkie, lecz jeżeli przysiądzie się do tego porządnie oraz będzie się wytrwałym, można osiągnąć zaprojektowaną przez siebie przyszłość. Oczywiście nie będzie to wyglądać tak, że napiszę cel, kroki i już super – osiągnęłam cel.

Często będą się zdarzać sytuacje, które nas zniechęcą, albo nie będziemy mieć czasu. W związku z tym postanowimy, że jutro zrobimy kolejny krok do celu, no wczoraj nie dałam rady, ale dam radę za tydzień ….

Nie warto się zniechęcać, jesteśmy ludźmi i każdemu może się zdarzyć zły dzień czy nawet zły tydzień. Warto natomiast w miarę możliwości wrócić do nawyku jakim jest wykonywanie codziennie jednego kroku (może on być maluteńki), ale wykonywanie go, aby osiągnąć zaplanowany cel.

Pamiętajcie o wybaczeniu sobie wpadki. Miałam schudną, a dzisiaj zjadłam 2 kawałki tortu na urodzinach przyjaciółki, albo miałam rzucić palenie, ale szef dzisiaj na mnie krzyczał cały dzień i wypaliłam całe opakowanie papierosów. Zdarza się, wybaczcie sobie. Nie obwiniajcie się. Było minęło, idźcie dalej.

notepad-3297994_960_720

Na planowanie warto wygospodarować czas. Wiem, wiem zaraz pomyślicie – nie wiem kiedy, nie mam czasu, mam inne plany, może inni są lepiej zorganizowani niż ja, ale ja nie potrafię.

Jeżeli nie chcesz planować, rozwijać się, realizować pasji i marzenia, to nie ma po co się męczyć. W planowaniu i realizacji celów (jakichkolwiek) najważniejsza jest motywacja. Jeżeli jej nie masz to długo nie uda Ci się realizować kroków, bo szybko stracisz chęci.

Motywacja i wytrwałość to cechy, które powinny determinować osobę, która pragnie coś osiągnąć.

Więc jak zacząć.

Moim zdaniem najlepiej rozpocząć swoją przygodę od bycia jak Sokrates czyli od zadawania pytań „po co” i „dlaczego”, zadawania ich tak długo, aż odpowiedź będzie nas satysfakcjonować.

Dlaczego chcemy planować? Co chcemy osiągnąć? Dlaczego chcemy osiągnąć … ( tu wpisz najbardziej emocjonalny cel, który powoduje, że chcesz planować).

Jeżeli nasze odpowiedzi będą konkretne i umocnią nas w przekonaniu, że chcemy planować oraz spełnić marzenie, należy powiedzieć tak planowaniu. Następnie najlepiej zaplanować wstępnie czas np. w sobotę rano 30 minut i następnie w kolejną sobotę, aby przygotować się porządnie do całe przedsięwzięcia. Dobrze jest poinformować domowników, że to jest czas wyłącznie dla Ciebie. Warto również przygotować kartki/ notes oraz coś do pisania.

Jeżeli nie macie możliwości by usiąść na 30 minut w domu w spokoju, warto udać się do kawiarni czy biblioteki, tam gdzie nikt Was nie będzie rozpraszał.

Jestem za tym, aby wszystkie myśli przelewać na papier, wówczas możemy zobaczyć co nam chodzi po głowie. Napisać i dać pracować podświadomości nad rozwiązaniem problemu. Dlatego też, planowanie zalecam wykonywać na kartce.

Pamiętaj karta przyjmie wszystko 😉

Pomimo, że dzisiaj mamy smartphony i tablety, ja osobiście planując oraz robiąc listy zadań sięgam po papier, kreślę, koloruję, wszystko robię na papierze, dlatego też zalecam Tobie tą metodę. Oczywiście jak przygotujesz plan możesz następnie mieć to w wersji zdigitalizowanej. Uważam, jednak, że sam proces tworzenia powinien zachodzić na papierze.

Jak się przygotować do planowania

  1. Wyznacz czas kiedy będziesz mógł tylko i wyłącznie skupić się na planowaniu, najlepiej aby między 2 sesjami (może się okazać, że będziesz potrzebował ich znacznie więcej) było kilka dni przerwy. Czas jest potrzebny, aby zdystansować się od zapisków oraz przemyśleć parę spraw. Planowanie przyszłości jest to ważna rzecz, bo dotyczy Twojej przyszłości. Tego gdzie chcesz być za 5 czy 10 lat.
  2. Przygotuj sobie dużo kartek lub notes, a także coś do pisania lub inną rzecz, którą lubisz pisać. Dodatkowo możesz przygotować sobie kolorowe mazaki.
  3. Ja zalecam ciszę w trakcie pracy, ale jeżeli lepiej Ci się myśli słuchając np. muzyki klasycznej, to warto ją włączyć. Najlepiej wybrać taką muzykę przy której potrafisz się całkowicie skoncentrować.
  4. Poinformuj domowników, aby Ci nie przeszkadzali dodatkowo wyłącz telefon i wszelkie możliwe urządzenia, które mógłby by Cię rozpraszać.

Wszystko przygotowane i co dalej??

Tu mogą się pojawić różne ścieżki. Postaram się omówić te najczęstsze.

  • Siedzisz nad kartką i zaczynasz wspominać, że kiedyś to marzyłeś o tym by malować, skoczyć ze spadochronu, itd. Czyli zapisujesz na kartce różne cele, co raz bardziej kreatywnie podchodzisz do tego co Cię interesowało, interesuje, lub słyszałeś, że interesuje innych. Pisz wszystko co przychodzi Ci do głowy, nie oceniaj, że pomysł jest głupi, nie do zrealizowania. Bądź otwarty zapisuj wszystko co Ci przyjdzie do głowy 20 celów, 50 marzeń, zero limitów.
  • Siedzisz przed kartką i nic. Patrzysz na pustą kartkę i zero, nie masz żadnych pomysłów co zapisać. Postaraj się poszukać w sobie wewnętrznego dziecka, czyli tej małej dziewczynki lub małego chłopca, który marzył, że jak będzie dorosły zrealizuje swoje wszystkie marzenia. Jeżeli i to nie przyniesie żadnych skutków możesz spróbować pomyśleć- „ jakbym miał umrzeć za 6 miesięcy co chciałbym do tej pory zrobić?” Hmm może wejść na wysoką górę, popłynąć do Szwecji, może zobaczyć kangura w Australii, a może spędzać więcej czasu z rodziną.
  • Siedzisz nad kartką i wciąż nic. Próbowałeś wszystkiego, ale kartka nadal jest czysta. Jeżeli siedziałeś i starałeś się przez te 30 minut coś wymyślać. To odpuść. Nie miej pretensji do siebie, że nic nie wymyśliłeś. Do kolejnego posiedzenia z kartką masz tydzień. W tym czasie postaraj się porozmawiać z ludźmi z Twojego otoczenia o marzeniach, celach oraz planach. Możesz poszukać w internecie, może ktoś opisze, że pojechał na Madagaskaru i wtedy Tobie przypomni się, że kiedyś chciałeś tam pojechać. Daj sobie czas.

organizer-791939_960_720

 

Hej, mam nadzieję, że udało Ci się przebrnąć do końca i uda Ci się w najbliższym czasie usiąść oraz wypisać swoje marzenia.

Daj znać w komentarzu poniżej, czy jesteś osobą lubiącą planować czy wręcz przeciwnie?

 

Mam nadzieję, że widzimy się w przyszłym tygodniu – we wtorek z planowaniem.

Kamila

 

[1] B. R. Kuc, Audyt wewnętrzny – teoria i praktyka, Wyd. PTM, Warszawa 2002, s. 383.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *